RFT BR-26 CLASSIC

Historia.

Wszedłem w posiadanie BR-26 przypadkiem - monitorki były w kiepskim stanie zewnętrznym, a średnio-basowe głośniki były wymienione (jak się okazało na żenujące średniawki sistek). O zakupie przesądziła cena i fakt, że sprzedawca obiecał przysłać również oryginalne średnio-basówki z walniętym górnym resorem (pomyslałem o regeneracji).

Konstrukcja.

Obudowy mają wymiary ok.20x20x30cm (SxGxW) i otwór bass reflex na przedniej ściance (5cm średnicy kołnierz kończy się kilka cm od tylnej ścianki komory). Konstrukcja oparta jest na 2 głośnikach - 12,5cm średnio-niskotonowym wynalazku z magnesem o średnicy ok.9cm oraz niewiele mniejszym średnicą 10-cm tweeterze z kopułką tekstylną ok.3cm. Jak na niewielkie konstrukcje są bardzo masywne - ok.5kg/szt. Głośnik średnio-basowy tkwi w obudowie przytrzymywany przez 3 śmieszne zaczepy mocowane na śrubki, szczelności konstrukcji pilnują uszczelki. Wnętrze komory wyłożone jest klasyczną watoliną żywcem wyjętą z drelichu budowniczego muru berlińskiego. Zadziwiającej konstrukcji zwrotnica - płytka zajmuje niemal pół komory, przytwierdzone są do niej m.in. 3 cewki i całkiem solidna żarówka (wygląda na samochodową). Dwója za pomysł z okablowaniem - z tylnej ścianki wystają ordynarnie przymocowane na stałe cienkie i 'cienkie' przewody. Za usprawiedliwienie może służyć tylko fakt, że w wyrobach RFT to klasyka. Suma - monitorki wyglądają niemal jak wyniesione z gabinetu fizyka-akustyka-eksperymentatora.

Brzmienie.

Decyzję o zakupie oparłem również na podstawie obserwacji zagranicznych serwisów aukcyjnych. Wyknułem, że Austriacy nie płaciliby na ebayu po 150eur za nic nie warte pierdziawki. Podłączyłem BR-26 od razu, jeszcze z tymi sistekami na miejscu średno-basowych. Zrobiło się miło - bardzo wysokiej jakości przetworniki wysokotonowe od razu dały znać o sobie. Wyraźnie słychać było jednak, że sisteki nie wyrabiają na stanowisku. Po konstrukcji zwrotnicy zresztą widać, że ewidentnie jest budowana pod oryginalne głośniki i praktycznie tylko one mają prawo w tym zestawie zagrać tak, jak powinny. Podklejenie zawieszeń oryginalnych głośników zajęło chwilę. Co prawda nie było łatwo i nie jest pięknie, ale ten level mam za sobą - zawieszenie trzyma się kupy, jest szczelne a membrany sprawnie hulają nawet przy dużym obciążeniu nie wydając nieporządanych odgłosów. Brzmienie stanowczo się dopełniło. Zwrotnica - jak się okazało - pozostawia średnio-basowemu głośnikowi dość dużo roboty. Jednak, pomimo topornej, militarnej na pozór konstrukcji, 12,5-cm średnio-basowiec potrafi zagrać zarazem bardzo skutecznie i subtelnie. Panowie i Panie, moc drzemie w tych skrzynkach, powiadam. Wiadomo - subbasu nie można się spodziewać, za to jest króciutki, czytelny i dość zróżnicowany bas. Może brakuje mu ciut oddechu i głębi, ale należy się szacunek. Choćby za to, że środek w przypadku BR-26 bardzo przekonuje, a przypominam, że jest reprodukowany w dużej mierze przez ten sam malutki głośnik. Odsłuch sprawia frajdę w każdym przypadku. Wieczorem - wzmak na 8, jest na tyle cicho, że nie budzę śpiącej i na tyle detalicznie, że słyszę wszystko, co powinno do mnie dotrzeć;). W dzień - wzmacniacz na 10-11, jest świetna dynamika, szczegół i kontrola.

Podsumowanie.

Interesowałem się kolumnami RFT od dawna i zauważyłem, że ten model zbiera bardzo pozytywne recenzje na forach w Europie a nawet USA. Już wiem za co i stanowczo, z pełną odpowiedzialnością polecam. U mnie zostają na etacie;)